"Utożsamili
się z szarańczą, opisaną w Apokalipsie"
Proroctwa
"Strażnicy" straciły swą moc, bo żadne
do tej pory nie sprawdziło się. Pokolenie, które
miało pamiętać rok 1914, już prawie się
wykruszyło. Nieliczni tylko [z tego pokolenia]
pozostali na świecie, ale i oni prędko odejdą.
[Brooklyn odszedł już od dotychczasowej nauki o
"tym pokoleniu", które miało doczekać
Armagedonu; por. "Strażnica" 21/ 1995,
s. 10-21, 31]. Proroctwa o wielkim ucisku, też się
nie spełniły. Tylko ostrzeżenie Pana Jezusa
jest zawsze aktualne: "Strzeżcie się, żeby
was kto nie zwiódł" (Mt 24, 4).
Organizacja
świadków Jehowy cieszy się obfitymi łowami dzięki
obietnicy bliskiego raju na ziemi, jaki według
nich ma niebawem nastąpić. Wiele ludzi żali się,
że ze świadkami Jehowy trudno współżyć w
blokach, w domach spokojnej starości, a to
dlatego, że oni wykorzystują każdą sposobność
do nauczania, aż do znudzenia. Trzeba wiedzieć,
że są to instrukcje odgórne, płynące z
Brooklynu.
W
jednym z numerów "Strażnicy"
["Strażnica" 7/1989, 18-19], świadkowie
Jehowy utożsamili się z szarańczą opisaną w
Apokalipsie, która szkodziła ludziom. Toteż nic
dziwnego, że starają się oni zniszczyć
wszystko, co jest w człowieku szlachetnego.
Wszczepiają w serca swych członków nienawiść
do całego chrześcijaństwa, a nie tylko do Kościoła
katolickiego. Wszystkie wyznania chrześcijańskie
określają słowem "Wielki Babilon" -
ogólnoświatowe imperium religii fałszywej, a
Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) - bestią
opisaną w Apokalipsie. Żaden świadek Jehowy nie
wie, że organizacja [Towarzystwo] "Strażnica",
do której należy, została zarejestrowana w ONZ
w 1946 r. [por. E. Osmańczyk, Encyklopedia ONZ,
Warszawa 1986, n. 3453].
Często
na zebraniach były stawiane pytania: Co to jest
ONZ, Babilon Wielki, bestia. I wszyscy słyszeli
odpowiedzi pełne wrogości, nienawiści do
wszystkiego i wszystkich, co nie należy do
organizacji "Strażnica".
Czy
można to nazwać głoszeniem dobrej nowiny? W
Ewangelii według św. Jana czytamy, że ci, którzy
przyjęli Chrystusa, mają prawo stać się dziećmi
Bożymi (por. J 1, 12), a nie szarańczą. I jak
po kolei przemijają plagi opisane w Apokalipsie,
tak też przeminie plaga szarańczy. Plagi te nie
sprawiają przyjemności ludziom, ale jeśli taka
jest wola Boga, to naszym obowiązkiem jest przed
nią się zabezpieczyć. Św. Paweł Apostoł daje
wspaniałą radę w Liście do Efezjan, by wierzący
w Chrystusa przyodziali się w zbroję Bożą, wzięli
na siebie tarczę wiary i miecz Ducha, jakim jest
Słowo Boże (por. Ef 6, 13-16). Słowo Boże jest
najskuteczniejszą bronią na atak szarańczy.
Przekonał się o tym każdy, kto w życiu tę
taktykę zastosował. Do tego zachęca nas prorok
Izajasz: "Dowiedźcie się z księgi Pana i
czytajcie!" (Iz 34, 16).
"Przeciwstawiajcie się diabłu, a ucieknie
od was" (Jk 4, 7). Świadkowie Jehowy boją
się bardzo rozmawiać z ludźmi znającymi Pismo
Święte. W takich wypadkach starają się szybko
kończyć rozmowę, tłumacząc się brakiem
czasu. Ja sam chodziłem do ludzi, bo uważałem
się za jednego ze znających "prawdę",
ale na szczęście skończyło się to
wykluczeniem. Za to chwała Panu, że zerwał pęta
niewoli narzucone mi przez Towarzystwo "Strażnica".
Teraz dokładam wiele starań, by ostrzegać ludzi
przed duchową chorobą, roznoszoną przez domokrążców
antychrześcijańskiej organizacji z Brooklynu.
Należy pamiętać, że choć rany się zagoją,
to jednak blizny pozostaną na zawsze.
Były
świadek Jehowy - Kazimierz B., Wąbrzeźno.
fragm.
książki "Siewcy kąkolu"
|