Chcę podziękować wszystkim, którzy prowadzą takie strony internetowe ostrzegające przed zwodniczymi naukami Strażnicy.
Sam przez wiele lat byłem Świadkiem Jehowy i doświadczyłem polityki "miłości braterskiej", wydaniu tego wyznania.
Muszę wyjaśnić znaczenie słów "miłości braterskiej" , która panuje wśród świadków.
Niech dla innych stanie się to ostrzeżeniem.
A więc zaczynam od początku.
Gdy ktoś rozpoczyna poznawać nauk głoszę przez Brooklyn dostrzegany jest jako nowy cel doktrynacji.
Trzeba mu obrzydzić wszystko w co do tej pory wierzył, o ile jest to możliwe należy oddalić go również od rodzinny, bo to przecież ona staje na drodze poznania jedynej słusznej prawdy.
Jest narzędziem szatana, tak to jest tłumaczone tej osobie.
Dlaczego Świadkowie nie obchodzą świąt?
Mianowicie dlatego, iż każde święta ożywiają stosunki rodzinne, wszyscy się spotykają i więzi rodzinne się umacniają, a przecież ten nowy jeszcze nie jest tak uformowany, by wierzyć Strażnicy, i argumenty najbliższych mogą go powstrzymać przed zostaniem świadkiem.
Motyw niejawny, ale celny!
Gdy taka osoba zostaje głosicielem, a następuje to jeszcze przed chrztem, rozpoczyna się dla niej nowy etap, który polega na mechanicznym przygotowywaniu do przedstawiania nauk Strażnicy.
A więc uczenie się na pamięć wstępów, jak wręczyć broszurki, czasopisma, książki.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że gdy z świadkami zaczynamy prowadzić rozmowy na dogłębne nauki Pisma Świętego, to zaczynają się wycofywać z takiej rozmowy, a przy następnej wizycie już przychodzą z inną osobą, jest to zazwyczaj straszy zboru, lub nie przychodzą wcale.
Należy powiedzieć otwarcie, świadkowie Jehowy nie znają Pisma Świętego tak dokładnie, jak nam się często wydaje.
Ten obraz szybkiego odszukiwania wersetów jest mechaniczny, często pozbawiony jakiegoś ciągu logicznych zdarzeń następujących po sobie.
Świadkowie Jehowy wykorzystują psychologiczną metodę przyciągania nowych adeptów Strażnicy, nie słowem lecz obrazem.
Kiedy czytamy uważnie Naszą Służbę Królestwa, prawie zawsze ukierunkowuje ono świadków na to by pokazywać ilustracje.
Te ilustracje są tak z komponowanie, aby budziły zaufanie do Świadków Jehowy, a przerażenie w odniesieniu do innych wyznań i całego świata, inaczej mówiąc do wszystkiego innego co jest poza światem Strażnicy.
Człowiek jest taką istotą, która ma poczucie estetyki i kultury wewnętrznej, kiedy widzimy ładnie ubranych ludzi, (za zazwyczaj są tak ubrani świadkowie) zaczyna się wzbudzać w nim większe zaufanie do takiej osoby.
Brooklyn doskonale wie, iż nie wiele człowiek jest w stanie zapamiętać z wypowiedzi, które były do niego kierowanie, ale obraz wizualny takiego spotkania zostanie na dość długo zapamiętany.
I to działa, a na dodatek działo skutecznie!
Musimy pamiętać o tym, iż wśród Świadków Jehowy nie wiele jest osób, które mają średnie czy wyższe wykształcenie.
Dlatego łatwej jest ukształtować osoby o niższym poziomie wiedzy, niż osoby, które umieją szukać odpowiedz, poza zborem, a na dodatek potrafią analizować wypowiedzi Strażnicy i zadawać trudne pytania, co jest bardzo niemile widziane przez starszych zboru, i mogę śmiało powiedzieć napiętnowanie.
Gdy świadek ma jakiś problem, problem natury nauki Strażnicy, to nie może go wyjawić, gdyż wie że zostanie najprawdopodobniej wykluczony, a w odczucia świadka oznacza to śmierć duchową i niełaskę ze strony Boga.
Brooklyn stworzył metodę obniżania wartości człowieka i to w sposób perfekcyjny.
Nie jest ważne jak długo świadek służy Strażnicy, ile pozyskał nowych adeptów, ile rozpowszechnił czasopism, książek, broszur i tak to nie wystarcza by czuć pewność wejścia do nowego systemu rzeczy czyli raju.
I taka osoba czuje się zawsze zagrożona, iż to co robi, i ile na to poświęca czasu będzie zawsze mało.
Najbardziej podatne na obniżanie wartości pracy dla Strażnicy są kobiety.
Po pierwsze jest ich więcej, wynika to faktu, iż kobiety są bardziej uległe w kwestii religii.
A po drugie kobieta bardziej przeżywa niepowodzenia sposób emocjonalny, dlatego też u kobiet, które są świadkami notuje się większą zachorowalność na choroby o podłożu emocjonalno-pschicznym.
Zborze do którego należałem, było (i jest) kilka kobiet, które zażywają środki medyczne działające przeciw depresji..
A przecież takie przypadki są niemal we wszystkich zborach, i to akurat przywódcy Brooklynu celowo przemilcza swoich pismach.
Starsi zboru, mają za zadanie umacnianie pozostałych świadków w naukach Strażnicy, a przecież wiadomo, iż te nauki się zmieniają i są dość często uaktualnianie.
Świadkowie sami gubią się w tym, w co wierzą i jak wierzą, a nawet sami starsi mają problem z pełnym zrozumieniem tych uaktualnień.
Sądzę, iż 1/3 świadków ma wątpliwości, co do słuszności tego w co wierzą.
Ale nie ujawnia tego, ponieważ boi się wykluczenia, a często są to osoby, które nikogo nie znają poza innymi świadkami.
Obecnie w organizacji Strażnicy dostrzegalny jest odpływ osób, które przez lata były świadkami, wynika to przede wszystkim nie spełnianiu się proroctw, które przez lata słychać było na zebraniach, i o których czytało się w "Strażnicy", a mianowicie o nadchodzącym końcu świata, o Armagedonie, o nowym systemie rzeczy.
Ciało Kierownicze Świadków Jehowy najbliższym czasie będzie musiało ustosunkować się w sposób jednoznaczny do proroctwa o roku 1914 i pokolenia, które miało pamiętać ten rok w chwili rozpoczynania się końca świata, i choć oczywiście dokonano pewnego kosmetycznego zabiegu w tej sprawie to jednak nie rozwiązano tym zabiegiem problemu nie spełnienia się proroctwa o tym roku.
A niezależnie jaka będzie nowa nauka, czy światło w tej kwestii, pociągnie to dość poważny rozłam w szeregach świadków.
Następnie Kierownictwo świadków będzie musiało się ustosunkować co transfuzji krwi.
I chodź dziś zezwala się na przyjmowanie niektórych oddzielonych składników krwi, to perspektywie czasu trzeba będzie powiedzieć jednoznaczne, czy zakaz transfuzji wprowadzony w lipcu 1945 roku ma obowiązywać czy też całkowicie zostaje zniesiony.
Myślę, iż najbliższe lata dla świadków będą się charakteryzować nadal dość dużym spadkiem w ich szeregach i mimo, iż Brooklyn stosuje metodę ukrywania tego spadku, to on jest już odczuwalny. Odczuwalny był, gdy ja jeszcze byłem zborze.
Świadkowie stanowią grupę ludzi o dość wąskim horyzoncie postrzegania nauk Biblijnych, dlatego jakakolwiek forma udanego dialogu z nimi jest prawie niemożliwa.
Wieloletnia metoda doktrynacji pozbawiło ich możliwości samodzielnego myślenia.
Możecie to sami sprawdzić zadając pytanie, a niewątpliwie wtedy otworzą przed wami książkę, czy czasopismo i zaczną odczytywać akapity, ale samodzielnie nie udzielą wam odpowiedzi.
Ale uważajcie, nie dajcie się wciągnąć ich podstępną machinację przybierania pozorów pobożności.
Wtedy możecie stać się osobą, która będzie miała dość częste wizyty ze strony świadków, a kiedy natrafią na osobę o niezdecydowanych poglądach religijnych ,potrafią to umiejętnie dostrzec i rozpocząć proces wdrażania w nauki Strażnicy.
Człowiek nie musi zamykać się na inne poglądy, jego wewnętrzną potrzebą jest poznawanie nowych kultur, sposób wielbienia Boga, zwyczajów, ale musi się to odbywać na zasadzie dialogu.
A w organizacji Strażnicy nie ma miejsca na prowadzenia dialogu, tam ciągle otrzymuję się instrukcję co trzeba robić, by poświęcać więcej godzin na głoszenie nauk Strażnicy.
Myślę, iż mój krótki opis przybliżył Wam mechanizm jaki panuje wewnątrz tej organizacji.
Wszystkim, którzy go przeczytali, życzę by nie dali się złapać sidła Strażnicy.
Desta
® Materiał opublikowany za zgodą autora.