Świadkowie Jehowy
Poznaj prawdziwe oblicze sekty
Forum  Chat  Dialog  Księga  Poczta  Linki

Strona główna
Moralność
Jahwe czy Jehowa
Trójca Święta
Armagedon
Raj na ziemi ?
Jezus Chrystus
Narodzenie Jezusa
Krzyż czy pal
Zmartwychwstanie
Pokolenie 1914r.
Bracia i siostry
Szatan w niebie
Prymat Św. Piotra
Matka Boża
Sakrament Chrztu
Obrazy religijne
Niedziela
Wojsko
Problem Krwi
Powrót Pana
Eucharystia
Dekalog
Królestwo Boże
Omylność Strażnicy
1000 lat królowania
Piekło, czy istnieje
Dusza nieśmiertelna
Jak rozmawiać?
Ewolucja człowieka
Sonda
»»Czy wyznanie Świadków Jehowy to sekta ?
Tak
Nie
Subskrypcja

»»Chcesz być powiadomiony o nowościach tego serwisu?

Twój email


Warto zobaczyć

»Koronka do Miłosierdzia Bożego
»Historia obrazu Jezu Ufam Tobie!  
»Tajemnice Fatimskie
»Święty Ojciec Pio 
»Piosenki religijne
»Modlitwy katolickie
»Poczet papieży
»Koronka do Najświęt- szych Ran Pana Jezusa
» Papież Jan Paweł II

Materiały archiwalne

» Macki Brooklynu
»Diabeł na łebku szpilki
» Prawda o Inkwizycji

» Cud nawrócenia ŚJ
» Internet i zagrożenia
» Papież Jan Paweł II
» Literatura Organizacji
»Kryjówka Rutherforda
» Dom Książąt
» W bagnie i krawacie
» Byłam Świad. Jehowy
» Zdrowie psychiczne



Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą
mówić: Ja jestem oraz: Nadszedł czas. Nie chodźcie za nimi.
-- Łk 21,08

 
Świadectwa ofiar sekty Świadków Jehowy

 

Sieją przewrotne doktryny

Pragnę Panu [mowa o p. Tadeuszu Kundzie] pokrótce opisać historię, która z pozoru może jest banalna, ale chciałbym, żeby była przestrogą dla innych ludzi. Otóż ponad 5 lat temu świadkowie Jehowy zapukali do moich drzwi. Kilkakrotnie żona moja, Teresa, zbywała ich, ale ja przytłoczony cierpieniami duchowymi, problemami zdrowotnymi oraz sytuacją w kraju, nie widząc sensu życia, postanowiłem ich posłuchać. Świadkowie Jehowy to dobrzy psycholodzy, bazujący głównie na problemach życia codziennego, byli wytrwali i w końcu znaleźli u mnie podatny grunt, gdyż moje cierpienia, załamanie, zachwiało potężnie moją wiarę katolicką.

Zgodziłem się na zaprowadzenie u mnie tak zwanego studium biblijnego. Świadkowie Jehowy roztaczali przede mną wspaniałą wizję życia wiecznego na rajskiej ziemi. Zapewniali, że już w niedługim czasie Bóg usunie wszelkie zło i usunie inne religie, a tylko świadkowie Jehowy wejdą do nowego świata, w którym zapanuje pokój. Cytaty jakie przytaczali ze swoich publikacji, takich jak "Strażnica" i "Przebudźcie się!", znajdowały jakby potwierdzenie w Piśmie świętym. Nauki te były tak sugestywne, iż uwierzyłem, że znalazłem swoją drogę do zbawienia. Po skończonym studium, które odbywało się raz w tygodniu i trwało 1 godzinę, zawsze był czas na luźną rozmowę. Ludzie, którzy do mnie przychodzili, byli zawsze bardzo mili, serdeczni, przejawiali duże zainteresowanie moimi problemami. W ciężkich chwilach ofiarowali swoją pomoc i uwierzyłem, że nareszcie znalazłem przyjaciół. Jakież to było bardzo obłudne i fałszywe, dopiero teraz zrozumiałem. Pragnę też Pana poinformować, że w czasie takich rozmów, w delikatny sposób, mimochodem, ale zawsze mieli coś negatywnego do powiedzenia na temat księży, Kościoła lub Papieża . Spytano mnie kiedyś, czy wiem, co znaczy słowo "parafianin" - nie wiedziałem, więc ze słownika wyrazów obcych przeczytano mi to, co cytuję: "Parafianin - to człowiek parafii, przestarzale - człowiek bez ogłady, wykształcenia, zacofany i ograniczony". Koniec cytatu. Cóż, taki się też poczułem, gdyż moja wiedza religijna była minimalna. Po 2 lub 3 miesiącach studiowania książki wydanej przez świadków Jehowy pod tytułem Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi, zaczęto delikatnie naciskać na mnie, jak i na żonę, by przyłączyła się do studium. Sugerowano też, że koniec świata jest bliski. Kiedy nastąpi Armagedon, ja wejdę do nowego świata, a moja żona zginie. Tak też zaczęliśmy studiować obydwoje z żoną, a po pewnym czasie przyłączyła się do nas moja córka. Zaczęliśmy uczestniczyć w zebraniach w tzw. Sali Królestwa; czytać tak jak nam sugerowano tylko i wyłącznie wydawnictwa świadków Jehowy; pozbyliśmy się z domu wszystkich obrazów świętych, wizerunków Jezusa Chrystusa, Maryi oraz krzyża, gdyż to w oczach świadków Jehowy było bałwochwalstwem. Oboje z żoną i córką nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, ale tak ukierunkowano nasz tok myślenia i postępowania, że można śmiało powiedzieć, że robiono nam pomału, ale systematycznie, pranie mózgu. Pozbyliśmy się również z domu książek, a muszę Panu powiedzieć, że mieliśmy piękną domową bibliotekę z klasyką i beletrystyką: dzieła Sienkiewicza, Bunscha, Kraszewskiego oraz innych uznanych pisarzy. Czytaliśmy tylko to, co otrzymaliśmy od świadków. Artykuły narzucone odgórnie, nie wiadomo przez kogo napisane, bo nigdy nie były przez nikogo podpisane, były anonimowe. Zerwaliśmy też wszelkie kontakty z rodziną.

Ciągle wspominano, że czas końca jest bliski. Naciskano, żebyśmy zaczęli głosić drugim o Królestwie Bożym, pomimo że nasza wiedza była minimalna. Ale do głoszenia od drzwi do drzwi zawsze chodziliśmy z doświadczonym głosicielem. Naciskano również, żebyśmy przyjęli symbole, to znaczy chrzest. Ja zrobiłem to pierwszy, żona z córką ciągle się wahały, ale po pewnym czasie i one zostały ochrzczone. Zapyta Pan, czy moje życie i mojej rodziny stało się szczęśliwsze, beztroskie? Nie! Ciągle miałem jakieś wątpliwości, miotały mną sprzeczne uczucia, ciągle mi czegoś brakowało, zerwaliśmy wszystkie kontakty z rodziną bliższą i dalszą, nie braliśmy udziału w żadnych uroczystościach rodzinnych, ale zastępcza rodzina "świadków" nam nie wystarczała. W końcu to przecież obcy ludzie, ale wmawiano nam, że stanowimy jedną rodzinę świadków Jehowy.

Studiując sam z żoną Pismo święte, przyłapywałem się na tym, że wersety, które cytują świadkowie, są wyrwane z kontekstu. Zacząłem porównywać Pismo święte w wydaniu świadków Jehowy, protestanckie oraz wydanie katolickie, i tą metodą stwierdziłem, że Pismo święte świadków ma wiele nieścisłości, dodanych wyrazów, przecinków, które zmieniają sens całego zdania lub całego tekstu. Kiedy rozmawiałem o tym ze starszymi zboru, próbowano mi wmówić, że wszystko jest w porządku, że tak powinno być.

Nie starczyło by czasu, Panie Tadeuszu, bym przytoczył wszystkie wątpliwości, które dręczyły mnie i moją rodzinę, oraz omówienie ich, a więc o Boskości Chrystusa, o nieśmiertelności duszy ludzkiej, czy Maryja, Matka Boża jest zwykłą kobietą (do takiej rangi zdegradowali ją świadkowie), czy jest osobą świętą, czy istnieje piekło, kwestia krzyża, tradycji chrześcijańskich i wiele, wiele innych. W modlitwie prosiłem Boga o jasność umysłu i zrozumienie, jak również o pomoc Ducha Świętego. Ta misterna budowla, jaką świadkowie starali się zbudować na mojej niewiedzy, runęła w gruzy. Miłosierny, Wszechmocny Bóg dał mnie, marnotrawnemu synowi, szansę powrotu do Jego Chrystusowego Kościoła. Tą szansę stworzyła mi nasza kuzynka, mocno stojąca w wierze, która podsunęła nam Pana książki. W chwili, kiedy wraz z rodziną podjęliśmy decyzję o wystąpieniu z organizacji i zakomunikowaliśmy to starszym zboru, zaczęły się naciski. Próbowano wszelkimi sposobami zatrzymać nas w organizacji. Proponowano nam, abyśmy przez jakiś czas byli nieaktywnymi członkami, nie chodzili do służby i nie brali żadnego udziału w życiu zborowym, a tylko modlili się o pomoc do Boga i czytali literaturę świadków, która pomoże nam przetrwać kryzys. Argumenty moje na temat fałszywych proroctw, czyli końcu świata, które tak często przepowiadali, a które nie spełniały się, zbywali wykrętami. Kolejnym argumentem było to, iż czytając tej organizacji historię, dowiedziałem się, iż świadkowie dawniej obchodzili święto Bożego Narodzenia, symbolem też ich był krzyż w koronie, który tak często widniał na okładce "Strażnicy". W roku 1936 świadkowie stwierdzili, że dostali nowe objawienie i zamienili krzyż na pal. Każda zmiana przywódcy tej organizacji niosła za sobą kolejne "objawienia" i kolejne zmiany. Nie wiem, na jakiej podstawie "prorocy" z Brooklynu obliczyli, że tylko 144 tys. ludzi wejdzie do nieba i że ten ostatek, który został, liczy sobie około 6000 osób żyjących jeszcze na ziemi. Powoływano się na werset Mt 24, 34.

A więc czas jest bardzo bliski, gdyż pokolenie żyjące od 1914 roku, jest już w bardzo podeszłym wieku, [i] z chwilą, kiedy ostatni z nich umrze - nastąpi Armagedon. Ponieważ kolejne proroctwo może się nie spełnić, ci wspaniali "prorocy" wymyślili nowe objawienie, które mieli przekazać na łamach kolejnych "Strażnic". Będąc w tym roku w Ustce, zostałem zaczepiony przez kobietę świadka Jehowy, która proponowała mi czasopisma. Odmówiłem i powiedziałem, że nie chcę w ogóle rozmawiać ze świadkami, gdyż sam byłem świadkiem i w kwietniu tegoż roku wystąpiłem wraz z rodziną z organizacji. Wywiązała się między nami dyskusja i kobieta ta sama przyznała, że jest w trzecim pokoleniu [rodziny, która należy do organizacji]. Już będący świadkiem jej dziadek, w 1975 roku twierdził, że miał nastąpić koniec świata. Pożegnał się z rodziną, poszedł na miejsce zbiórki, bo miał być żywcem wzięty do nieba. Nie było żadnego cudu, dziadek wrócił nad ranem do domu. Ale u świadków jest ślepe posłuszeństwo i w Brooklynie wykręcili się, że nastąpi nowe objawienie. Rozmowa ze mną dała jej dużo do myślenia, a zwłaszcza [gdy] poprosiłem ją, aby sobie przeczytała wersety z Księgi Powtórzonego Prawa 18, 20-22, gdzie jest wyraźnie napisane, że fałszywy prorok prorokuje, ale Bóg go nie posłał i jego przewidywania się nie spełniają. Taki [prorok] zasługuje na śmierć.

Miłość, o której tak chętnie głoszą świadkowie, jest bardzo obłudna i fałszywa. Z chwilą, kiedy wystąpiliśmy z organizacji ludzie ci, a z niektórymi byliśmy bardzo blisko, odwrócili się od nas, na ulicy na nasz widok odwracają głowy, udają, że nas nie widzą i nie znają, ludzie, którym nic złego nie zrobiliśmy, a muszę Panu nadmienić, że nie było żadnego biblijnego wykroczenia, żeby nas tak traktować.

Za to w Kościele, kiedy postanowiliśmy odnowić akt wiary i powrócić jak te zbłąkane owieczki do owczarni, zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie. Mnie, moją żonę i córkę przy ołtarzu przywitało aż 4 księży. Była uroczysta Msza, którą celebrowało 4 księży z proboszczem na czele. Zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie i z radością. Było to wspaniałe przeżycie.

Większość z nas, katolików śpi duchowo, nie śpią natomiast świadkowie Jehowy oraz inne sekty. Sieją przewrotne doktryny. Nie dajmy się wciągnąć.

Dziękujemy Panu Bogu i Matce Bożej, że powołali tak wspaniałych ludzi jak Pan, Panie Tadeuszu, i tak pokierowali Pana krokami, iż potrafi Pan znaleźć odpowiedź na zarzuty świadków Jehowy oraz innych sekt.

Serdecznie dziękujemy za okazaną pomoc. Szczęść Boże!

Teresa, Lech N. i Beata M., Puławy.

fragm. książki "Siewcy kąkolu"

 

 

www.kulty.info
www.sekty.net
www.katolik.pl
www.effatha.pl


Dzisiaj jest

Witryna istnieje od

 
Świadectwa
 
Nowe Publikacje
 
Dokumenty Kościoła

»Pismo Święte
»Katechizm Kościoła Katolickiego
»Encykliki  »Credo
»Konkordat  »Kodeks Prawa Kanonicznego

 
Opinie byłych Świadków Jehowy

»Obszerny katalog zawierający kilka- dzieśiąt świadectw byłych Świadków Jehowy  

 
Artykuły i polemika

»Kim są Świadkowie Jehowy     Od autora
»Ciało Kierownicze
»Prezesi Towarzystwa
»Przekład N-go Świata
»Działalność w terenie
»Lista zakazów dla ŚJ
»Co to znaczy wierzyć
»Relacje rodzinne
»Kto jest kim w zborze
»Metody manipulacji 
»Jak wydostać się z sekty
»Statystyki organizacji
»K. Russell - biografia

 
Współpraca

Wkład w budowie tej  witryny przez naszych Czytelników

 
Ośrodki wsparcia
»Pomoc w/s sekt
»Ośrodki Dominikanów
»Funda. Słowo Nadziei
»Problematyka sekt 
»Wykaz ośrodków poradnictwa w/s sekt
 
Download
»Dział zawiera szereg książek i materiałów do pobrania
 
Ex Świadkowie
»Niedostrzegalne sidła nauk Strażnicy 
»Ciemna strona organizacji
»Byłem numerem statystycznym
»Wykluczeni Bracia
 
Książki On-line
»Świadkowie Jehowy.. E. Bagiński OCD
»Królestwo Boże w na- uczaniu ŚJ E. Bagiński
» "Siewcy kąkolu" E.B.
»W obronie wiary W.B.
 
Zamów Ewangelię!

Codziennie otrzymasz aktualną Ewangelię wraz z komentarzem.


 
LINKI

Opracowania na temat ŚJ
Watchtower pod lupą  
www.trinitarians.info
apologetyka.katolik.pl
www.towerwatch.com
manfred-gebhard.de
watchtowerinformation
www.e-watchman.com


PRAWDOMÓWNY ŚWIADEK NIE KŁAMIE, KŁAMSTWA SZERZY ŚWIADEK FAŁSZYWY (Prz 14:5)



  © 2002