"Byłem
numerem statystycznym"
Drodzy
Przyjaciele! Chciałoby się rzec: "Kochani
Bracia w Chrystusie!" Dlaczego nie mogę tak
powiedzieć? Ponieważ mam obciążone sumienie,
bo przecież występowałem przeciwko Chrystusowi.
Przemierzałem ulice, miasta, wsie na terenie
Polski. Głosiłem, wtedy wydawało mi się, prawdę.
Byłem nieraz używany do zadań specjalnych.
Jedno z takich zadań, to były częste wyjazdy do
Republik Związku Radzieckiego, i tam przemycałem
tę truciznę Strażnicy, którą zaraziłem
siebie i innych.
Ciężka
i długa była droga do Niepokalanowa, trwała 15
lat. Mój los, mój terror, jaki przeżyłem w
organizacji, jest rzeczywiście doświadczeniem.
Pewnego razu nie poszedłem już na zebranie,
pewnego dnia postawiłem na swoim, nie tylko
powiedziałem, ale napisałem list, z którego treści
brzmiało jednoznacznie: występuję z
organizacji. W punktach podałem dlaczego.
Kochani,
dziś radość wstąpiła do mego serca, dziś
czuję się tak, jak bym Pana Boga za nogi złapał,
ale obciążone sumienie jest nadal. Bo to nieważne,
że wyście mnie przyjęli jako syna marnotrawnego
i przyjęliście mnie tutaj dzisiaj, nakarmili i
gościcie, a nie zlinczowaliście mnie. Ważne
jest to, jakie ja mam sumienie, i co Bóg myśli w
tej sprawie. [...]
Kiedy
byłem i kiedy działałem w organizacji, narobiłem
wiele zła. Wtedy byłem przekonany, że idę z
Pismem św., a ja szedłem ze "Strażnicą".
Przekonanie moje polegało na stwierdzeniu, że
"Strażnica" jest zgodna z Pismem św.,
ale stwierdzić tu trzeba, że Pismo św. nie jest
zgodne ze "Strażnicą". Odnośniki ze
"Strażnicy" mówią nam, że znajdujemy
to w Piśmie św., ale wskazane treści Pisma św.
mówią nam zupełnie co innego, niż sugeruje
"Strażnica". To jest mechanizm działający
przez Brooklyn, to jest synagoga szatana.
Stwierdzam: Pismo św. mówi wyraźnie, że szatan
zamienia się w anioła światłości [por. 2 Kor
11, 14]. Biblia podawana w ten sposób przez
"Strażnicę", jest zbiorową hipnozą.
Zbiorową, bo przecież opanowała 205 krajów
[obecnie działają w 235]. Przed chwilą słyszeliśmy,
w jakim stopniu zarażone są kraje, szczególnie
Polska i Włochy [u nas jest aktualnie ponad 124
tys. Świadków, we Włoszech blisko 230 tys.].
Nawiązaliśmy
kontakty z byłymi świadkami Jehowy z terenów
Grecji, Włoch, Niemiec, USA, a ostatnio Czechosłowacji.
Ci ludzie tak są zniewoleni, tak są potargani,
że końcem tego wszystkiego jest często samobójstwo
lub obłąkanie. Notuje się bardzo dużo przypadków
choroby psychicznej. Dostaję tragiczne listy.
[...]
Tak,
to prawda. Tam działa pewien mechanizm. Zaskakują
szarego katolika na każdym kroku. Nie wierzcie w
to, że ci ludzie przekazują prawdziwe wiadomości.
Dzisiaj mówię każdemu, że na nowo się uczę.
Przecież ja byłem zakodowany. Byłem numerem
statystycznym. Znałem tematy tylko powierzchownie
i tymi tematami operowałem. Dzisiaj powiem wam
prawdę: wstyd mi, że byłem w takiej
organizacji. Kiedy roztrząsam takie sprawy, jakieś
tematy dotyczące organizacji świadków Jehowy,
to mi wstyd, że ja w to kiedyś wierzyłem. To są
tak płytkie sprawy, łatwe do obalenia Pismem św.
i logiką. Bardzo mnie to ucieszyło, kiedy widziałem
taką silną grupę braci w Elblągu, którzy działają
i odwiedzają mieszkania świadków Jehowy. I z
Biblią w ręku obalają ich fałszywe nauki. To
jest coś fantastycznego. Ale takich pionierów
powinno być więcej. Ubolewam nad tym, że tu na
tym spotkaniu nie ma tych, którzy powinni być, a
szczególnie nie ma księży z tych miejscowości,
gdzie najwięcej jest zborów świadków Jehowy.
Księża
na ogół nie mają czasu, zajęci pracą
administracyjną. Ja osobiście kilka razy byłem
w mojej miejscowości u księży. Niestety, nie
mieli czasu mnie wysłuchać. Nie mieli czasu
nawet przeczytać tego, co przyniosłem. Chcę posłużyć
się kilkoma takimi przykładami. W organizacji świadków
bardzo często posługiwano się księżmi
katolickimi. To znaczy adeptowi, który wkroczył
już na drogę Strażnicy, lecz wahał się, mówiono:
"Idź do księdza i zapytaj, daj po prostu
konkretne pytanie". Wiadomą jest rzeczą, że
ten ksiądz nie ma czasu. I wtedy odbywało się
to w ten sposób: "Proszę księdza ja mam
taką i taką sprawę". "A jaką?"
I on mówi: "To z takimi głupotami
przychodzisz do mnie? Daj mi spokój, nie mam
czasu". Już był stracony, a dla Strażnicy
pozyskany. Wtedy się mówiło: "Widzisz? Ten
ksiądz nigdy ci na to pytanie nie odpowie".
Ja
nie stwierdzam tu dzisiaj, że ten ksiądz jest
niewykształcony, że ten ksiądz jest na niskim
poziomie uduchowienia, nie, ja tylko mówię to,
że ten ksiądz nie potrafi wykorzystać swojej
elokwencji, swego wykształcenia do rozmowy z tym
sekciarzem. A on jest przecież tym pasterzem, który
powinien tej trzody strzec. [...]
Dzisiaj,
gdy jest mi wstyd, że byłem w organizacji świadków
i uwierzyłem w takie bałamutne kłamstwa, na
moje pocieszenie mam tylko to, że przecież tylu
ludzi jest mądrzejszych ode mnie i oni również
dali się zwieść. Są wśród nich lekarze,
profesorowie, są tam ludzie z wielkim polotem - i
dali się również omamić. [...] W tym systemie
świadek Jehowy nie może przyjąć żadnej, dosłownie
żadnej innej nauki. Ja do tego stopnia byłem
zniewolony, że nawet pozwoliłem, aby świadkowie
starsi doświadczeniem spalili moją bibliotekę,
bo w mojej bibliotece były materiały nie pochodzące
z Towarzystwa Strażnica. Dzisiaj biblioteka moja
jest na nowo uzupełniana. I znów się wstydzę,
że do tego stopnia dałem się ogłupić.
Dlaczego świadkowie Jehowy tak łatwo trafiają
do ludzi? Jak to się dzieje? Na to trudno dać
odpowiedź. Łatwiej jest powiedzieć na przykład,
jak trafiono do mnie, do mojej żony. Jak to się
stało? Do jakiej rodziny należę? Oczywiście,
że rodzina nasza od prapradziadów jest rodziną
katolicką. Na jakim poziomie jest ta rodzina? No
cóż, w naszej rodzinie jest dwóch księży. W
naszej rodzinie są artyści, malarze, poeci i
muzycy, kompozytorzy i lekarze. I do takiej
rodziny również zagościła Strażnica. Coś
niesamowitego. Do jakich jeszcze rodzin trafiają?
Do rozbitych małżeństw, do rodzin, gdzie zawitał
alkoholizm, śmierć, czy choroba. Zakładają z
zainteresowanym studia biblijne i prowadzą na
zebrania i czynią głosicielem. Kończy się
wszystko przyjęciem chrztu. Wówczas stoisz już
na własnych nogach, ale nie potrafisz zrobić
kroku ani w lewo, ani w prawo, bo masz narzucone
"chomąto" i klapki na oczy i koniec, i
ciągniesz równo. Jeśli tylko poczniesz wierzgać,
od razu masz komitet sądowniczy, który do reszty
wypierze twój mózg, bo był jeszcze niedoprany.
Kodowanie i pranie mózgu inaczej odbywa się.
Odbywa się przez okres przygotowania do chrztu, a
dalej już zbiorowo. [...]
Kochani,
Biblią można wygrać każdą melodię. Dlatego
dzisiaj po tylu latach stwierdzam, i nie mogę
tego nie powiedzieć, że dla świadków Jehowy
Biblia stała się bałwanem. Bo on widzi tylko
litery, i mówi: tu jest napisane i tam jest
napisane. A przecież popatrzmy głębiej na Biblię.
Apostoł Paweł mówi: Litera zabija, Duch zaś ożywia
[2 Kor 3, 6]. Wiecie dobrze, że kto zagłębił
się w literaturę świadków Jehowy wysuwa z tego
wniosek, że świadkowie Ducha [Świętego] nie
mają, gdyż sami się Go wyrzekli [tzn. uznali Go
za bezosobową "siłę Jehowy"]. A więc
są pod zakonem tej literatury i święcie w nią
wierzą, jak ja święcie w nią wierzyłem. [...]
W
Elblągu opowiadałem o takim doświadczeniu,
kiedy to był nakaz w organizacji palenia
instrumentów muzycznych. Były to czasy odległe,
a wiecie dlaczego [je palono]? Dlatego, że jeden
z braci starszych dopatrzył się, że w Piśmie
św., a szczególnie w Nowym Testamencie, nigdzie
nie jest powiedziane, żeby grać na
instrumentach, więc instrumenty należy spalić.
Jeden z grających, wywodzący się z rodziny
muzyków, grał pięknie na skrzypcach i chciał
je ukryć. Nie udało się, bo zapytano go:
"A ty, bracie, ja swoją mandolinę połamałem
i spaliłem, bo nie chciała wejść do pieca,
[bo] za duża. A ty, bracie, twoje skrzypce?"
A on stał, załamany, głowa w dół i nie mógł
pogodzić się z tym, że piękne skrzypce, bardzo
drogie, musiał spalić. Więc zobaczcie, jak
sekta interpretuje Pismo św. Obecnie jest zmiana,
już świadek może grać na instrumentach, a jeśli
wspomnicie o tamtych czasach, to mówi się: teraz
jest nowe światło [poznania]. Nowe światło nie
zwróci bezcennych, zniszczonych instrumentów.
[...]
Czy
świadek Jehowy pobiera jakieś pieniądze? Gdybym
powiedział nie, bym skłamał, a gdybym powiedział
tak, też bym skłamał. Więc trzeba powiedzieć
coś więcej. Nie otrzymują pieniędzy wszyscy.
Otrzymują pieniądze tylko ci, którzy mają
dobre wyniki, a nie ten szeregowy. To są starsi
zboru, to są [nadzorcy] obwodowi, to są
pionierzy specjalni. Świadek Jehowy, pionier, ten
pospolity, pełno czasowy, otrzymuje tylko
kieszonkowe na autobusy, na pociągi, a wyżywienie
musi mieć swoje. Ale ci bonzowie, którzy są na
swoich terenach i mają wyniki, to mają pieniądze.
Bo przecież nie raz, zresztą wielokrotnie się
zdarzało, że były afery z tego
"daru", za które świadkowie dadzą, bo
to musicie pamiętać, że te "Strażnice",
które otrzymujecie za darmo, one są zapłacone
przez świadka. Tu nic za darmo nie jest. To ci z
gorliwości płacą za was, a wy to rzucacie do
pieca. Ale to wszystko musi być zapłacone. Najwięcej
otrzymują obwodowi i ci, którzy są u steru na
terenie kraju [tzn. nadzorcy okręgów, oddziałów].
[...]
"Strażnica"
podkłada swój kłamliwy tekst pod autorytet
Pisma św., tak jak kukułka swoje jajko do
cudzego gniazda... Można to tak powiedzieć: jeśli
ktoś przyjmuje interpretacje Pisma św., którą
daje "Strażnica" - hoduje skorpiona na
własnym i rodziny organizmie. "Strażnica"
prowadzi temat i do tego tematu wyszukuje wersety
[biblijne], którymi pragnie potwierdzić ten
temat.
Ze
względu na to, że jest to sprawa [dotycząca]
Boga, wiary, religii, życia wiecznego - jest [to]
sprawą zasadniczą. Każdy człowiek przywiązuje
do tego wielką wagę i często oddaje się tej
sprawie bez reszty. Jeżeli bezkrytycznie poznaje
jakąś prawdę, po pewnym czasie w większości
przypadków okaże się, że to prawda w cudzysłowie.
Ja obecnie podając komuś do czytania "Strażnicę"
powiadam: "Czytaj kłamstwo!" Chcę to
wam jeszcze raz powiedzieć, że "Strażnica"
to jest doskonałe kłamstwo! Fantastyczne,
kapitalnie ułożone. Jest to manipulacja i
sterowanie na odległość [tj. z Brooklynu].
Znacie działanie mediów: jest to działanie
skuteczne, jest to zbiorowa ekstaza. Zobaczcie,
jaka jest reakcja zahipnotyzowanych ludzi. I ja
tak samo reagowałem. [...]
I tak
samo żonglują wersetami świadkowie Jehowy,
tylko nie jako przez pomyłkę, ale celowo. Jest
to celowość wspaniale posegregowana przez
centralę w Brooklynie. Do tego należy jeszcze
dodać stwierdzenie, że operuje tymi zakodowanymi
ludźmi. Zobaczcie, jak się zachowują, są jakby
zahipnotyzowani, jak lunatycy w zbiorowej,
nieuleczalnej halucynacji... [takie nietypowe
zachowanie Świadków Jehowy można zauważyć
podczas trwania ich kongresów, np. na
stadionach]. [...]
Jak z
tego filmu [mowa o demaskatorskim filmie "Świadkowie
Jehowy" Leonarda Chretiena na kasecie wideo]
wynika, i z różnych publikacji świadków
Jehowy, wiele razy już przepowiadali zbliżający
się koniec świata - ustalali i rozgłaszali dokładne
terminy i wiele innych proroctw przepowiadali, i
jak dotychczas żadne się nie spełniło, więc
wersety te [Pwt 18, 21-22] Bożym palcem kierowane
są w stronę fałszywego proroka spod szyldu
"Strażnicy" z Brooklynu!
Były
świadek Jehowy - Edmund N.
fragm.
książki "Siewcy kąkolu"
|